Translate

sobota, 29 lipca 2017

Rozwój duchowy, droga




Wszystko prze naprzód, rzec-pędzi bez chwili jakiegokolwiek zastanowienia. Jakże tym bardziej w dzisiejszym świecie na równi z zatrzymaniem może konkurować jedynie etykietka, przynajmniej, niebywałej niestosowności.

Wszystko się rusza, zmienia, we wniosku-świat nierozerwalnie związany jest z ruchem, a idąc dalej-planety czy kończąc na wszechświecie. To wszystko się rozwija, to wszystko prze ku nowemu, prze naprzód, żyje. I to w tym wstępie zawarty jest na pozór rozwój, który często za taki jest postrzegany-za nieprzerwany ruch, pędzenie wciąż dalej, jak najdalej od tego co było, rzec-od stagnacji w stronę jakiejś tam, odległej doskonałości, której nawet nie widać, w stronę jakiegoś upatrzonego wzorca, do którego chcemy stać się podobni.

Biegniemy przez obraną przez siebie drogę, podczas biegu zauważamy różne dodatki-pomoce, przeszkody, słowem-nauki. Raz ścieżka jawi się nam zupełną gładkością, a raz jest całkowicie stroma. Jednak biegniemy dalej, biegniemy po drodze, po naszym rozwoju. W trakcie tej ziemskiej, skądinąd-pięknej, podróży czekają na nas rady, wytyczne, rzec-swoiste szlaki-rozmaite książki, filmy, a kończąc na jakowych guru. Z owych pomocy możemy korzystać lub odrzucić, biec dalej. To nasz rozwój, więc nasza droga. To nasze życie i nasze decyzje.

Jednakowoż, podczas tego biegu, podczas naszego życia często zauważamy, że opiera się ono tylko na pędzie, że nie wiemy czy żyjemy, ten rozwój wymyka się nam spod kontroli, nie ma w nim nas. Skręcamy w kolejne szlaki, nowe książki, opinie, filmy, lecz nie ma w tym naszej osoby, jest tylko rutyna.

Bynajmniej uważam, że wtedy to należy przestać biec, bowiem na dalszej drodze, rozwoju, zobaczymy, iż ten się zapętla. Wracają te same drzewa, filmy, książki, wracają te same doświadczenia, nauki. Wszystko nadal jest w ruchu, lecz niezwykle pozornym, bo kołowym. Kręcimy się w zwykłe kółko szukając dalej rozwoju, pędząc dalej do wspomnianej niewidzialnej doskonałości.
Właśnie, dlaczego do tej doskonałości pędzimy, do naszego upragnionego wzoru? Odpowiedź jest nader prosta-nigdy nie widzieliśmy siebie. Cały czas, jak większość ludzi, biegliśmy, skręcaliśmy w szlaki i tak w kółko, nigdy nie oglądając siebie w lustrze. Jak można zatem się rozwijać, skoro siebie się w ogóle nie zna, skoro siebie się nigdy nie widziało? To tak, jakby chciało się poznać szczegółową budowę komponentów koparki nie wiedząc, do czego służy silnik.

I tak warto, mimo wszystko, się zatrzymać, można tylko no chwilę, i spojrzeć w lustro, lecz tym razem nie z poziomu naszej drogi, celu-owej doskonałości, nie z poziomu wpojonych norm czy nawet i nie z poziomu ciała, lecz ze szczebla naszej boskiej natury, z poziomu wszechmocnej, boskiej energii, z której powstaliśmy-z poziomu miłości, Boga, naszej nieskończoności. I wtedy to zrozumiemy, że nie ma żadnego rozwoju, nie m nawet drogi, że coś takiego nie istnieje, nie ma ruchu, nie ma i stagnacji... Jest tylko miłość, jesteś tylko Ty. Wtedy to właśnie widzimy swą doskonałość bez poziomu czy ciała, czy programów i wtedy widzimy nasz cel, który, bynajmniej, nie był przed nami, był w nas, a raczej my nimi byliśmy, a biegnąc po drodze biegliśmy za... Stanięcie przed owym lustrem to niby nasz bieg, a raczej...poznanie, iż nie ma rozwoju, bo doskonałość jest w nas, nie ma doskonalenia, naprawy, bo nigdy nie byliśmy zepsuci.

Wrócę jeszcze do owego lustra. Może ono objawić się w książce, jakimś kursie czy filmie, wpisie, bądź jeszcze w czymś innym. Może to my staniemy się swoim własnym. Jednak to jest tylko lustro, chwila na przejrzenie i czas... na poznanie, lecz nie w biegu, nie w rozwoju ani w drodze. Czas na zwiedzanie siebie, Boga, nieskończonej światłości, słowem-raju, który wcale nie jest w nas, obok czy za nami, lecz, którym jesteśmy my, my prawdziwi, nadzy, cali.

I tak życzę chwilowego lustra i odkrycia kim jesteś.
Nigdy się nie naprawiaj. Nigdy nie byłeś/aś zepsuty/a.

Życzę Ci rzeki miłości-Ciebie.

Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dywagacje przedpołudniowe

Zacznę może od podania powodu, dla którego to wszystko piszę. Całym sobą mówię, że nie mam w zamiarze ani trochę nikogo przekonywać do s...